Lubię chodzić na wernisaże.
A zdarzyło mi się nawet pokazywać swoje fotografie.

9 października odbył się wernisaż krótkiego cyklu "Część wspólna".
Fotografie czarno-białe, na pierwszy rzut oka zwykła fotografia mody. Skupiłam się na fakturze, formie. Całość zamknęłam w portretach jednej osóbki, która pozowała w płaszczach od polskiej projektantki.
Był to mój trzeci indywidualny wernisaż fotograficzny.

Cykl "Część wspólna" na wystawie w "Mamy Cafe" jako część "Projektu Patio" to był duży spontan. Szybka propozycja, zapytanie, decyzja . Ale cieszę się, że tak to się potoczyło. Te zdjęcia tam po prostu pasują ;)

Pierwszy raz cykl ten był częścią Festiwalu Polikultura: "Zabłocie: po co? komu?". Wówczas byłam jedną z kilkunastu artystów, którzy w Galerii Zalubowski w Krakowie prezentowali swoje prace na wystawie interdyscyplinarnej (klik).


Wernisaż.
Pojawili się znajomi, z którymi mam kontakt na co dzień. Fotografowie, biegacze, studenci, chemicy... Przyjechali także ludzie z innych miast. Były również niedawno poznane znajome z Francji. Zupełną niespodzianką była obecność moich dwóch podopiecznych z wakacyjnych warsztatów na Campie :) Dostałam kwiaty, mnóstwo ciepłych słów i energii na przyszłość <3
Dziękuję wszystkim, którzy się pojawili :)

Wernisaże lubię za to, że spotykam się z krytyką i słowami pochwały, ale także za mile spędzony czas.



A poniższe fotografie wykonał Filip Radwański, za co serdecznie dziękuję :)