Martę poznałam, kiedy byłam jeszcze na swoich pierwszych studiach. Później, kiedy postanowiłam robić w życiu, to co daje mi największą radość, a jednocześnie jest pasją i sposobem na życie, nasz kontakt miał juz mniejszą intensywność.
Jakiś czas temu, Marta odezwała się do mnie z informacją, że będzie zmieniała swój stan cywilny oraz zapytała o wolny termin. I tak też znalazłam się w Mielcu.

O tym jak ważne są gesty i umiejętność uchwycenia ich - wie każdy, kto dokumentuje przebieg uroczystość zawarcia Sakramentu Małżeństwa. Ten proces dzieje się już od momentu przygotowań, cały proces istotny także dla fotografa, mam wtedy czas aby porozmawiać z Parą Młodą, ze świadkami i najbliższymi. Czasem nic nie mówię. Tylko słucham, patrzę i fotografuję. Łapię momenty, aby zostały na długo.

Dzisiaj pokażę Wam jak to było w tym Wielkim Dniu Marty i Mirka. Przyjechałam do Mielca w dniu ich ślubu i tam też zostałam, aż do czasu tradycyjnych oczepin.